"Za niebieskimi drzwiami" Marcin Szczygielski - Recenzja #2

Piosenka na dziś:



Cześć.

To już druga recenzja na moim blogu, z czego niezmiernie się cieszę.
Zanim jednak przejdziemy do niej, to chcę was serdecznie przeprosić za to, że post nie pojawił się w tamtym tygodniu w weekend. Po prostu nie miałam czasu, ani na pisanie, ani na czytanie. No wiecie, szkoła, nauka i w ogóle... Teraz jednak mam ferie (tak, już, bo jestem z woj. Śląskiego) i mogę pisac i czytać ile chce przez te dwa tygodnie.
Dzisiaj mam dla was recenzję książki "Za niebieskimi drzwiami" autorstwa Marcina Szczygielskiego.
Zapraszam do czytania.





Tytuł: Za niebieskimi drzwiami
Autor: Marcin Szczygielski
Ilość stron: 232
Czas czytania: 12 dni











Opis książki:

Łukasz Borski i jego mama wybierali się na wakacje, jednak nie poszło to po ich myśli...
"Czemu?" - zapytacie. Mieli oni wypadek samochodowy - wypadli z drogi. Jego mama zapada w śpiączkę, a Łukasz ma połamane obie nogi. Chłopak musiał przejść operację, jednak po niej jedna noga jest krótsza od drugiej.
 Po dość długim czasie, bo po 10 miesiącach Łukasz wychodzi ze szpitala. Musi chodzić o kulach, co dosyć mu przeszkadza, ale jakoś chodzi. Jego mama cały czas jest w śpiączce, więc zostaje on przekazany pod opiekę pani Cebuskiej, sąsiadki Łukasza. Chłopcu grozi dom dziecka.
Pewnego dnia zjawia się jednak kobieta, która zabiera Łukasza. Mówi, ze jest siostrą jego mamy, czyli jego ciocią. Ma na imię Agata. Oboje wyjeżdżają do pensjonatu, który prowadzi ciotka Agata, "Wysokiego Klifu". Od pierwszego dnia kiedy Łukasz przyjeżdża do tego miejsca marzy, żeby wszytko było tak jak dawniej. Chciałby wrócić do swojego mieszkania w Warszawie i żeby jego mama już się obudziła.
W "Wysokim Klifie" dzieją się dziwne rzeczy, a Łukasz czuje się bardzo nieswojo w tym miejscu. Nie potrafi dogadać się z ciotką. Gdy spotyka miejscowe dzieci niedaleko pensjonatu, od razu czuje, że będą do siebie pałać nienawiścią.
Pewnego dnia Łukasz bardzo denerwuje się na ciotkę i zamyka się w swoim pokoju. Zaczyna pukać do drzwi, aż zaczyna dziać się coś dziwnego. Drzwi wydają głuchy odgłos. Okazuje się, ze za nimi znajduje się piękny srebrny świat pachnący pudrem mamy Łukasza. Chłopak postanawia zobaczyć co to za kraina, więc przechodzi przez drzwi. Nie spodziewa się jednak, że będzie miał z tego tytułu kłopoty.

Moja Opinia:

Ojej, od czego tu zacząć...
Mogłabym skończyć na zdaniu "Książka była świetna.", jednak chce bardziej rozwinąć moją wypowiedź.
Może wytłumaczę dlaczego była świetna.
Po pierwsze, nie spodziewałam się czegoś takiego po książce dla młodszej młodzieży. Ja mam rocznikowo 15 lat, więc raczej nie zaliczam się do tej MŁODSZEJ młodzieży, jednak książka była na prawdę świetna i zachwyciła mnie.
Do czasu, aż nie skończyłam czytać "Za niebieskimi drzwiami" myślałam, że tylko dzieci mogą mieć tak wybujałą wyobraźnie, żeby wymyślić książkę o niebieskich drzwiach, za którymi kryje się inny świat. Jak widać - myliłam się. Niewyobrażalnie trudną rzeczą jest stworzyć tak bajkowy, a za razem realistyczny świat, który wydaje się, że na prawdę istnieje. Autor opisał każdy najmniejszy szczegół, tak, że można sobie wszyściuteńko bardzo łatwo wyobrazić. Zrobił to jednak w taki sposób, aby nie zanudzić czytelnika.
A teraz powiem trochę o jednym jedynym, ale największym minusie tej książki, czyli o głównym bohaterze.
Tak jak już mogliście wyczytać z opisu głównym bohaterem jest Łukasz Borski. Ma on 12 lat i mieszka razem ze swoją mamą w Warszawie. Moim zdaniem jest on rozpuszczonym dzieckiem myślącym tylko o sobie. Przez jakiś czas ciągle wspomina o swoim iPhonie i o telewizorze plazmowym, za którymi tak bardzo tęskni. To było tak bardzo irytujące, że w takich momentach miałam ochotę rzucić książką o ścianę, ale jak widzicie doczytałam ją do końca i myślę, że dobrze zrobiłam.
Jeżeli chodzi o bohaterów pobocznych, to bardzo polubiłam rodzeństwo Monę i Pchełkę, oraz ich przyjaciela Zgryza. Stanowili oni świetne dopełnienie całej tej historii, a autor na końcu książki na prawdę świetnie wyjaśnił jak oni w ogóle stali się przyjaciółmi Łukasza.
Bardzo polubiłam tez postać ciotki Agaty. Chociaż była dość oschła dla Łukasza, to widać było, że go kocha i się bardzo o niego troszczy.

Jako małą ciekawostkę powiem wam jeszcze, że byłam ze szkoły na filmie "Za niebieskimi drzwiami" w kinie. Dosyć się on różnił od książki, a szczególnie zakończeniem. Jakbym miała wybierać co bardziej mi się podobało, czy książka, czy film, to wybrałabym książkę, ponieważ w filmie Łukasz był jeszcze bardziej irytujący.
Moim zdaniem zawsze plusem jest czytanie książek, bo działają na naszą wyobraźnie.

Moja ocena:  ★★★★★★★★★☆

Dziękuję wam za przeczytanie mojej recenzji. Mam nadzieję, że wam się spodobała <3
Zachęcam was do ponownego odwiedzania mojego bloga <3
Do następnego!

Ameneris Sout


"Charlie" Stephen Chbosky - RECENZJA #1

❤"I przysięgam, w tamtej chwili byliśmy nieskończonością"❤



Cześć.

Mam dzisiaj przyjemność powitać was w pierwszej recenzji na moim blogu.
Niezmiernie się cieszę, że wreszcie będę mogła podzielić się moją opinią o książce komuś kto na prawdę rozumie jaką wspaniałą rzeczą jest czytanie.

Chciałabym wam bardzo podziękować za tak pozytywne komentarze pod moim pierwszym postem i za wszystkie obserwacje. Nie sądziłam że to wszystko będzie się działo tak szybko. Zaskoczyliście mnie.

Dobra, myślę, że po tym wstępie możemy przejść do recenzji. Dzisiaj chcę wam przedstawić moją opinie o książce "Charlie" Stephena Chbosky'ego.
Zapraszam do czytania.






Tytuł: Charlie
Autor: Stephen Chbosky
Ilość stron: 218
Rok wydania: 1999
Rok wydania w Polsce: 2011
Czas czytania: 4 dni











Główny bohater Charlie ma 15 lat i rozpoczyna naukę w liceum. 
W nowym miejscu chłopak szybko zawiera nowe znajomości.
Zaprzyjaźnia się również ze starszymi o trzy lata Patrickiem i Sam.
Charlie uwielbia czytać. Czas upływa mu więc na pochłanianiu książek poleconych przez jego nauczyciela od języka angielskiego. Po przeczytaniu książki pisze wypracowanie na jej temat.
Charlie wpada w nałogi od szlugów zaczynając, a na narkotykach kończąc.
Zakochuje się także w dziewczynie, ale, niestety bez wzajemności.
Co jeszcze wydarzy się w życiu naszego bohatera?
Tego dowiecie się już z książki 'Charlie" autorstwa Stephena Chbosky'ego.




Zacznijmy od tego, że tę pozycję poleciła mi moja przyjaciółka, która bardzo zachwalała tę książkę. Powiem tyle. Kiedy ktoś mówi, że książka jest wspaniała i, że 'musisz ją przeczytać', to warto sięgnąć po taką powieść, bo a nuż ci się spodoba. Jako, że pożyczyłam tę książkę właśnie od mojej przyjaciółki, porzuciłam wszystkie książki jakie miałam w planach i zabrałam się za tą, chociaż okładka i opis nie są zbyt przyciągające. Muszę powiedzieć, ze po przeczytaniu pierwszych trzech stron zakochałam się w Charliem i w stylu pisania pana Chbosky'ego. Wiedziałam, ze książka "Charlie" i ja jesteśmy sobie pisani.

Autor już na wstępie dostał ode mnie wielkiego plusa za to, że poruszył problemy z jakimi zmagają się nastolatki, takie jak nałogi, seks czy relacje rówieśnicze i rodzinne.
Pan Chbosky ma na prawdę świetny i niepowtarzalny styl pisania. Bardzo szybko czyta się tę książkę, bo jest napisana językiem młodzieżowym, który ja po prostu uwielbiam w książkach. 

Tak jak mówiłam, od trzech pierwszych stron zakochałam się w Charliem. Jest on naprawdę świetnym bohaterem, chociaż w książce, jest uważany przez niektóre osoby jako ofiara życiowa. Naprawdę, dobrze jest czasami przeczytać książkę w której bohater nie ma wesołego życia. 

Nie wspomniałam jeszcze o tym, że książka jest pisana w formie listów. Bardzo podoba mi się pomysł pisania książek w taki sposób, chociaż na razie przeczytałam takie tylko dwie takie powieści, do czego wliczam też Charliego. Charlie pisze w tych listach do przyjaciela, którego imienia nie zna, ale skąd wziął do niego adres dowiecie się na końcu książki.

Myślę, że jest to na prawdę świetna książka na prezent za równo dla przyjaciela lub przyjaciółki. Moim zdaniem każdy kto lubi powieści młodzieżowe powinien sięgnąć po 'Charliego'.

Moja ocena: ★★★★★★★★★☆

Mam nadzieję, że taka pierwsza króciutka recenzja wam się spodobała i będziecie w wolnej chwilce do mnie wpadać

Do następnego!
Ameneris Sout

Witajcie w mojej książkowej krainie...

Cześć.

Witam was na moim książkowym blogu.
Jeżeli tu trafiłeś/aś, to znaczy, że, prawdopodobnie, jesteś fanem/ką książek jak ja.
Jest mi bardzo miło, że znalazłeś/aś czas aby zajrzeć na tego bloga.

No, to od czego zaczniemy...
O! Wiem! Jakby wyglądał post powitalny bez przedstawienia się.

Nazywam się Ameneris. Bardzo miło mi was poznać.
Jako, ze postanowiłam pozostać anonimowa, nie będę wam zdradzać mojego prawdziwego imienia.
Jestem po prostu zwykłą czternastoletnią dziewczyną, z masą kompleksów. Tyle musicie o mnie widzieć na początek.

Na tym blogu będę pisać przeważnie o książkach, ale nie wykluczam też innego typu postów, bo nigdy nie wiadomo co mi wpadnie do głowy. Może jakiś TAG, albo UNBOXING... Kto wie, kto wie...

Mam nadzieję, że będziecie czasem wpadać na tego bloga i, ze spodoba się wam moja twórczość.

Do następnego!
Ameneris Sout
^